Studenci UW zatrzymani w Nigerii. Jest reakcja rektora i nowe informacje
O zatrzymaniu obywateli naszego kraju donosiła agencja informacyjna Sahara Reporters. Mieli trafić do aresztu po antyrządowych protestach w Nigerii. Stacja RMF FM szybko ustaliła, że chodzi o studentów Uniwersytetu Warszawskiego. Lokalne służby twierdziły, że Polacy nawoływali do obcej interwencji w kraju, machając rosyjskimi flagami.
Polscy studenci zatrzymani w Nigerii
Zatrzymani to studenci afrykanistyki oraz wykładowczyni. O planowanej podróży do Nigerii uczelnia informowała w czerwcu profilu Katedry Języków i Kultur Afryki w serwisie Facebook. „W związku z sierpniowym wyjazdem językowo-badawczym do Kano przedstawiciele naszej Katedry odbyli wizytę w Ambasadzie Republiki Federalnej Nigerii w Warszawie” – mogliśmy przeczytać.
W środę 7 sierpnia w rozmowie z Polską agencją Prasową rzeczniczka prasowa UW Anna Modzelewska zapewniała, że rektor uniwersytetu Alojzy Nowak jest w kontakcie ze wszystkimi służbami. – Niezwłocznie po otrzymaniu informacji o tym zdarzeniu rektor UW polecił podjąć szeroko zakrojone działania na rzecz wyjaśnienia sprawy, uwolnienia studentów i wsparcia ich rodzin – zapewniała.
W imieniu rektora kanclerz uczelni Robert Grey miał też skontaktować się z Ministerstwem Spraw Zagranicznych i polskimi służbami konsularnymi. – Zbierane są informacje na temat miejsca przebywania i zarzutów kierowanych pod adresem studentów. Ustalono, że ich wyjście w porze nocnej poza miejsce zakwaterowania uznane zostało przez lokalną policję za złamanie miejscowego prawa – dodawała rzeczniczka UW.
Jak podkreślała Anna Modzelewska, w działania na rzecz pomocy studentom zaangażowały się władze Wydziału Orientalistycznego, na którym studiują zatrzymani studenci. „Uwolnienie studentów UW jest dla nas priorytetem. Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, by to nastąpiło jak najszybciej” – podkreślał rektor Alojzy Nowak w komunikacie rozesłanym do mediów.
Protesty w Nigerii
Podczas protestów w Nigerii Departament Usług Państwowych (DSS) zatrzymał już niemal 80 osób. Przed udziałem w demonstracjach ostrzegano w oficjalnym komunikacie opublikowanym pod koniec lipca na stronie służb. Zapowiadano, że zostaną zastosowane „wszystkie legalne metody, aby to osiągnąć”.
Wiceszef MSZ Andrzej Szejna zdementował informacje, jakoby Polacy nieśli rosyjskie flagi. – Nie nieśli żadnych flag, robili natomiast, jak się zdaje, zdjęcia i zostało to tak zinterpretowane. Nie zostali też osadzeni w więzieniu, przebywają w hotelu. Polskie służby konsularne zabiegają o ich uwolnienie. Pozostają w kontakcie zarówno z władzami Nigerii, jak i rodzinami studentów – wyjaśniał.